Oliver Lake - Galeria - Wrzesień 2010 |
18. 10. 2010.
Oliverek zmienił stajnię... nie
było to w sumie planowane, bo na pewno na bieganie po trawie w towarzystwie
Autentyka i reszty bandy Oliver narzekać nie mógł, ale niestety były też inne
strony tej jego odległej beztroski. Przede wszystkim ja z powodu bardzo małej
ilości wolnego czasu nie miałam jak i kiedy go odwiedzać, a wizyty raz w
miesiącu czy nawet rzadziej powodowały, że Oliver ze swoja edukacją nie dość, że
nie szedł na przód to nawet się uwsteczniał.
Druga sprawa, że w przypadku jakichś jego dolegliwości nie miałam nawet jak go
doglądać, a diagnozując konia po telefonicznych opowieściach znajomych trudno
jest o niego dbać jak trzeba i podejmować właściwe decyzje. Jak na złość Oliver
się obtłukł, przypuszczam, że podczas zabaw ze swoim kolegą, bo innych wydarzeń
nie było, w wyniku czego miał obite kolano i spuchniętą przednią nogę - wynik
kopniaka. Z tego właśnie powodu zapadła decyzja o przeniesieniu konia do stajni,
w której jestem na co dzień.
Po przeniesieniu do Rywala, gdzie była już Della, nogi szybko doszły do siebie,
bez większego leczenia, ale początkowo Oliverek padok zwiedzał sam i grzecznie
sobie chodził rozglądając się i obwąchując nowe kąty. A w stajni zajął boks
Delli, bo do tej pory zajmowała boks przeznaczony dla ogiera, a ona sama
przeniosła się zaraz obok, tak więc oba koniki mieszkają po sąsiedzku i chyba
nawet się trochę pamiętają :) Na zdjęciach jeden z pierwszych spacerów Olivera
po Rywalu.
24. 10. 2010.
No i pierwsze wspólne wyjście Olivera z Dellą. Minęło kilka dni, konie zapoznały się lepiej mieszkając obok siebie w stajni, bo jednak sporo czasu minęło od momentu, gdy razem mieszkały w Stwolnie. Trochę obwąchiwania, ale też każdy pochodził sobie własnymi ścieżkami, po kolei wyturlały się w piasku, trochę nawet pobiegały, a później to Oliver bezskutecznie próbował szukać zaczepki i chciał sprowokować Dellcię do zabawy, ale ta chyba nie jest już w takim wieku :) Tak więc Oliver bezskutecznie próbował ją podskubywać z każdej możliwej strony i chodzić za nią jak cień. Ale mimo obojętności koleżanki chyba jednak jest zadowolony z jej towarzystwa na padoku.