06. 12. 2009.
Jak na grudzień to pogoda całkiem przyjemna jeszcze, bardziej jesiennie niż zimowo. Z Dellcią  nadal się lonżujemy, ale nie tylko w kółko bo już i po drążkach i zaczynamy skakać nieco wyżej. Niestety... z "dziś" niewiele zdjęć udało się uratować, bo karta pamięci zastrajkowała i zjadła sporą ich ilość. Za pomocą komputera odzyskałam tylko cześć z nich, czego oczywiście nie mogę odżałować, ale tak to już bywa czasami... :(

13. 12. 2009.
W ramach nadrobienia strat, specjalna sesja zdjęciowa i powtórka ze skoków, nawet bardziej udanych niż poprzednim razem, ale to w końcu efekt treningu, a pogoda jeszcze ładniejsza niż poprzednio :)

a na koniec trochę swobody wśród pozostałych koników

20. 12. 2009.
No i nadeszła zima... kto by się jej spodziewał w grudniu?! :) No może i się spodziewał, ale nie aż takiej, bo przymroziło konkretnie.
Konie spędziły kilka dni w stajni, więc energii im nie brakowało. Jednak nie można było wypuścić wszystkich jednocześnie, bo część z nich musiała chuchać w stajni, żeby poidełka nie zamarzły. Tak więc tutaj tylko szczęśliwa trójka: Della, Oliver i Autentyk. 20 minut brykania i powrót do stajni, bo oddech zamarzał, a aparat odmawiał posłuszeństwa i współpracy w takich temperaturach.