09. 04. 2010.

Z racji poprawy pogody i zachowania Delli treningi w końcu przeniosły się z hali na plac i zaczęły się pierwsze galopy z jeźdźcem na grzbiecie.

Właścicielka też już odważyła się wsiadać na własne zwierzę, tutaj nasza druga wspólna jazda, ale pierwsza uwieczniona. Póki co galop jeszcze sobie darujemy, ale wystarczy, że mogę się nacieszyć stępem i kłusem na mojej Dellci.

10. 04. 2010.

Na razie jeszcze Della trenuje głównie z Anią, bo ja chociaż już wsiadam na Dellę, to jednak nie zawsze czuję się na siłach z moimi kośćmi, a przynajmniej nie na dłuższe i bardziej intensywne przejażdżki, których Della jeszcze cały czas wymaga. Powoli zaczynamy jeździć w towarzystwie innych koni, tutaj z Emmą, dobrą kumpelą Delli.

11. 04. 2010.

Trochę delikatniejszy dzień dla konia, czasem też się należy, tak więc tylko lekka przejażdżka, najpierw na lonży, bo Dellci jeszcze za bardzo wierzyć nie można, a wolimy dmuchać na zimne... ;) a później relaks w towarzystwie naszych rekreacyjnych siwków.